Gucio - Ufff... Ostatnie 3 dni były strasznie męczące.
Megi - Malina się strasznie pochorowała. Musieliśmy się nią zająć bo wiadomo, że na choróbsko nie ma nic lepszego niż okład z buldoga.
Gucio - A co dopiero z dwóch! Tylko była z niej strasznie trudna pacjentka. No bo jak mieliśmy na niej leżeć skoro ona co chwile biegała do łazienki.
Megi - To dlatego ją przewróciłeś?
Gucio - Ooo wypraszam sobie. To ona się o mnie potknęła. Ja tylko chciałem zobaczyć co takiego ciekawego było w tej łazience, że tak często ją odwiedzała.
Megi - Doktorek powiedział, że ma jakiegoś rotoświrusa.
Gucio - Myślisz, że to zaraźliwe? A jak my też zaczniemy tak biegać?
Megi - Hmmm... No to lepiej żeby tam faktycznie coś ciekawego było bo ja nie lubię biegać na darmo.
Gucio - Coś o tym wiem... Ostatnio nawet do końca ulicy nie dochodzimy bo Księżniczka siada na środku chodnika i odmawia dalszego spaceru.
Megi - Ja po prostu nie lubię się pocić.
Gucio - Uwierz mi. NIKT nie lubi jak się pocisz.
Megi - A żebyś rotoświrusa złapał.
Gucio - I tak Ci wtedy nie powiem co było w tej łazience.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz