piątek, 4 kwietnia 2014

Przeminęło z wiadrem

Gucio - Ihihihihihihihi!!!!

Megi - Z czego Ty się tak chichrasz? 

Gucio - Widziałaś jak Malina wygląda dzisiaj?

Megi - No właśnie jakoś dziwnie. Jej włosy wyglądają jakby w nie piorun strzelił! A podobno kupiła jakiś bardzo drogi szampon żeby takie mieć. Nigdy nie zrozumiem ludziów. 

Gucio - No chyba Doktorek też nie rozumie bo gdy ją zobaczył go stwierdził, że ma na głowie przeminęło z wiadrem! Hi hi hi!

Megi - No to Malina nie była zachwycona. Mocno oberwał?

Gucio - No właśnie nie bo potem przyjechała ciocia Ewa i zamiast pocieszyć Malinę to jeszcze dołożyła że to raczej przeminęło z kontenerem. Hi hi hi hi hi!!

Megi - A Ty wiesz co to ten kontener jest? 

Gucio - Nie. Ale żebyś Ty widziała minę Maliny. A włosy to jej się chyba jeszcze bardziej uniosły!

Megi - Czasami naprawdę się cieszę, że mamy tylko sierść. Przynajmniej mi tak nikt nie przygada.

wtorek, 4 marca 2014

Nowi lokatorzy

Gucio - Ekhem! A to co niby ma być ja się pytam? 

Megi - Nie poznaję tych ziomków. To żaden z naszych.

Gucio - To po kiego grzyba ludziowie ich tu powiesili? Mało mają naszych zdjęć? 

Megi - Jak oni by się poczuli gdybyśmy w naszej jaskini zdjęcia innych ludziów powiesili? Małych, słodkich w jakiś dziwnych nausznikach. 

Gucio - To kto to zrywa jak wyjdą z domu? Ty czy ja?

Megi - Ćśśś... "Samo" jakoś spadnie.

Bączki

Megi - Mmmm... Bączki!

Gucio - Bączki to ty puszczasz. To są PĄCZKI!

Megi - Aaaa! Dzisiaj jakieś święto chyba jest bo wszędzie widziałam ludziów z takimi pączkami. 

Gucio - Może to oficjalny dzień bez diety? 

Megi - Hmmm... To miła odmiana.

Gucio - Od czego?

Megi - Od "pierwszego dnia diety". To święto Malina obchodzi minimum 3 razy w tygodniu.

No comment


Rotoświrus

Gucio - Ufff... Ostatnie 3 dni były strasznie męczące.

Megi - Malina się strasznie pochorowała. Musieliśmy się nią zająć bo wiadomo, że na choróbsko nie ma nic lepszego niż okład z buldoga.

Gucio - A co dopiero z dwóch! Tylko była z niej strasznie trudna pacjentka. No bo jak mieliśmy na niej leżeć skoro ona co chwile biegała do łazienki.

Megi - To dlatego ją przewróciłeś?

Gucio - Ooo wypraszam sobie. To ona się o mnie potknęła. Ja tylko chciałem zobaczyć co takiego ciekawego było w tej łazience, że tak często ją odwiedzała.

Megi - Doktorek powiedział, że ma jakiegoś rotoświrusa. 

Gucio - Myślisz, że to zaraźliwe? A jak my też zaczniemy tak biegać? 

Megi - Hmmm... No to lepiej żeby tam faktycznie coś ciekawego było bo ja nie lubię biegać na darmo.

Gucio - Coś o tym wiem... Ostatnio nawet do końca ulicy nie dochodzimy bo Księżniczka siada na środku chodnika i odmawia dalszego spaceru. 

Megi - Ja po prostu nie lubię się pocić.

Gucio - Uwierz mi. NIKT nie lubi jak się pocisz.

Megi - A żebyś rotoświrusa złapał. 

Gucio - I tak Ci wtedy nie powiem co było w tej łazience.

niedziela, 16 lutego 2014

Moki!

Megi - JAM JEST MEGI!!!

Gucio - O rany...

Megi - Z WARSZAWY!!!

Gucio - Kto znowu jej włączył ten film o superbohaterach?

Megi - ZARZĄDZAM, ŻE OD DZIŚ WSZYSCY LUDZIOWIE MAJĄ ODDAĆ SWOJE LEGOWISKA CZWORONOGOM!

Gucio - Hmmm....

Megi - KONIEC Z PUSZKAMI I SUCHYMI CHRUPKAMI!!! ŻYCZĘ SOBIE JEDYNIE KURCZACZKA I CIASTEK!!!

Gucio - Niegłupio gada. 

Megi - CODZIENNYCH MASAŻY I MIZIANIA PO BRZUSZKU!!!

Gucio - Taaaaaak!!!

Megi - A WSZYSCY STARSI BRACIA MAJĄ ZACZĄĆ USŁUGIWAĆ SWOIM MŁODSZYM SIOSTROM!!

Gucio - No dobra i tu już przesadziła. Może ktoś przełączyć na "Uwolnić Orkę"? Wolę jak organizuje park wodny w łazience.

Megi studentka

Megi - Postanowiłam, że też zacznę się uczyć. A co! Ludziowie mogą to ja też.

Gucio - A czy przypadkiem w tej nauce nie przeszkadzają Ci te filmiki z biegającymi po plaży bokserami?

Megi - Skoro Doktorkowi to pomaga to mi pewnie też.

Gucio - Ale Doktorek ogląda je w celach badawczych.

Megi - A ja łączę przyjemne z pożytecznym!

wtorek, 4 lutego 2014

Pająk!


Megi - AAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!

Gucio - Hi hi hi hi hi hi hi hi!!!

Megi - ZABIERZ GO ZE MNIE!!!!!!

Gucio - He he he he he he he he!!!

Megi - NO WEŹ GO STĄD!!!

Gucio - Pfffffffffffffffffffff!!!

Megi - ON MNIE ZJE!!!!!!

Gucio - Uwielbiam gdy Malina ma nową dostawę zabawek. Zawsze jakieś cudeńko znajdę. 

Megi - GUCIO RAAAAATUUUUUUJ!!!!!!!!!!!!

Wyobraźniownia


Gucio - WSZYSCY NA POKŁAD!!! WASZ KAPITAN GUCIOSŁAW SŁODZIAKENS VON DER BONK ZABIERZE WSZYSTKICH W NIEZAPOMNIANĄ PODRÓŻ!

Megi - Ekstra! Mogę być drugim kapitanem?

Gucio - Nie. Co najwyżej możesz być majtkami. 

Megi - Chyba majtkiem?

Gucio - Też. I to gaciorki i to gaciorki.

Megi - Phi. Niech będzie. To gdzie płyniemy?

Gucio - Do wspaniałej krainy o której opowiadała ostatnio Malina. Nazywa się wyobraźniownia. 

Megi - A co tam jest?

Gucio - Wszystko! Podobno można tam być kim się tylko chce, i robić co się tylko chce!

Megi - Super to ja będę.... ja będę...

Gucio - No kim?

Megi - Rany. Trudno się zdecydować. Ja będę...

Gucio - To może potrwać.

Foch na zimno!


Gucio - Wszem i wobec protestujemy!

Megi - Ile tak można?

Gucio - Pada i ziębi i znowu pada i jeszcze bardziej ziębi. 

Megi - Nie zgadzamy się na takie rzeczy!

Gucio - Ogłaszamy strajk!

Megi - Od jutra strzelamy focha na pogodę! Nie gadamy z nią!

Gucio - Dla nas jest lato, o!

Megi - Koniec smutasowania. Ostatni raz nas widzicie z takimi minami!

Gucio - I tego się będziemy nie trzymać. I wcale nie tak jak Malina diety, tylko naprawdę! 

Megi - Dołączacie się do nas?!

Gucio - Może jak wszyscy strzelimy focha to się tej zimnicy zrobi głupio i sobie pójdzie.

Megi - Z Tobą nie zadziałało to może chociaż z pogodą się uda. 

AKCJĘ "FOCH NA ZIMNO" UZNAJEMY ZA ROZPOCZĘTĄ!!!

sobota, 1 lutego 2014

Megi Rządzi!

Megi - Chorowanie naprawdę zaczyna mieć swoje zalety. Dostałam trochę większy kołnierzyk, ale teraz przynajmniej mogę na nim zapisywać bardzo ważne wiadomości.

Gucio - Jak na przykład "Megi Rządzi!"?

Megi - Dokładnie. Jeśli ktoś jeszcze o tym nie wie to właśnie się dowiedział. 

Gucio - E tam. Prezent od Babci jest o niebo lepszy. To taki kocyk z kabelkiem który po podłączeniu do prądu się bardzo grzeje. Coś cudownego. Szczególnie po spacerze w ten ziąb. 

Megi - Albo przed spacerem. 

Gucio - Nawet zamiast spaceru. 

Megi - Generalnie nie ruszamy się stąd do wiosny. 

Gucio - Jednak ludziom zdarza się mieć dobre pomysły.

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Żyrafo-buldog

Megi - Hmmm... ten kołnierzyk nie jest taki najgorszy. Mam teraz taką długą i szczuplutką szyję.

Gucio - Jak żyrafa. 

Megi - Sam jesteś jak żyrafa. Jeszcze mi pozazdrościsz. Jak Pan Rotopeda mi to zdejmie to będę bardziej przypominała charta lub ogara niż buldożkę. 

Gucio - Przy Twoim wzroście to raczej jamnika. 

Megi - Jesteś okropny. To że Ciebie już łapka nie boli nie oznacza, że możesz być dla mnie niemiły. 

Gucio - Ależ ja to wszystko robię właśnie żeby Ci pomóc!

Megi - Niby jak?

Gucio - Normalnie w ciągu dnia bardzo bolą Cię plecki prawda?

Megi - No tak. 

Gucio - A jak się ze mną kłócisz?

Megi - No nie bo wtedy zastanawiam się jak Ci... Eeeeeej! 

Gucio - Nie ma za co.

piątek, 24 stycznia 2014

Chorowitki 2

Megi - U nas w domciu dalej mamy szpital. 

Gucio - Chorowanie z Doktorkiem to ciężka sprawa. 

Megi - Ciągle nas pilnuje, nie przepuści żadnego lekarstwa i w ogóle nie możemy wychodzić z łóżka. 

Gucio - Żeby to jeszcze było ich łóżko. 

Megi - Ty przynajmniej nie musisz tego głupiego kołnierzyka nosić. 

Gucio - Sama jesteś sobie winna. Rotopeda powiedział, że masz ograniczać ruch. A Ty co? Pierwsza sekunda jak Malina nie patrzyła i zaczęłaś jeździć pyszczkiem po podłodze. 

Megi - Bo mnie policzek zaswędział! 

Gucio - A łapy masz od czego?

Megi - No tylko, że jak mnie bolą plecki to przy skrobaniu się przewracam. Tak było łatwiej. 

Gucio - Trzeba było mnie zawołać. 

Megi - Ooooo nie. Starczy, że mnie plecki bolą. Twoje łapy na moich fafelkach to nie jest dobre połączenie. 

Gucio - Co za maruda...

Megi - Oho... teraz mnie swędzi za uszami. EJ, ZABIERAJ TE PAZURY!!!!

środa, 22 stycznia 2014

Apsik!

Megi - Nie kichnę, nie kichnę, nie kichnę....

Gucio - Pewnie bardzo byś chciała, żeby ktoś Cię teraz podrapał po nosie co?

Megi - Niekichnę, niekichnę, niekichnę...

Gucio - I boisz się, że jak kichniesz to pozbędziesz się tych wszystkich psiastek nagromadzonych w policzkach?

Megi - Niekichnęniekichnęniekichnę....

Gucio - No cóż... Szkoda, że połowa tych psiastek była moja. 

Megi - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAPSIIIIIIIIIIIIK!!!!!!

Gucio - Nie trzeba się było bawić w chomika. 

Megi - Mówi się "na zdrowie" wredoto.

niedziela, 19 stycznia 2014

Chorowitki

Megi - Bardzo nie lubimy chorować. A wy? 

Gucio - Szczególnie w weekend. Taka strata czasu. 

Megi - I jeszcze nas Doktorek z Maliną przezywają od kóz. I coś o skakaniu ciągle mówią. 

Gucio - A mnie tak łapka boli. 

Megi - A mnie plecki. Wszystko przez Ciebie. 

Gucio - Przeze mnie? A to ja Ci kazałem spadać z łóżka?

Megi - Nie. Ale też specjalnie mi nie pomogłeś kiedy turlałam się do krawędzi. 

Gucio - No jak to nie? Od razu za Tobą pobiegłem. 

Megi - I spadłeś na mnie całym swoim ciężarem przy okazji tłukąc mnie i siebie. 

Gucio - Ehhh... to tak mi się odwdzięczasz. A ja chciałem bohaterem zostać. 

Megi - Zobaczymy jaki z Ciebie będzie bohater jak jutro Pan Rotopeda nam będzie kostki naprawiał. 

Gucio - Nawet nie pisnę! O! Taki dzielny będę. 

Megi - Już to widzę. Całe szczęście Pan Rotopeda potrafi wszystko naprawić bezboleśnie. 

Gucio - No właśnie. I nie strasz mnie. 

Megi - Ehhh... chorowanie jest głupie.

piątek, 17 stycznia 2014

Bulldog Faszyn

Megi - Juhuuuuuu mamy już 3000 fanów na Facebooku!!! I dostaliśmy prezenty z tej okazji od Sowinka Design. 

Gucio - Grrrr... Wolałbym coś do jedzenia. 

Megi - I co marudzisz? Super wyglądasz! Masz komiks w hołdzie wujka Hugo

Gucio - A Ty te różowe laleczki to niby w czyim hołdzie masz?

Megi - TO NIE JEST RÓŻOWY!!!! TO jest blada czerwień z domieszką fioletu. O. 

Gucio - Nazywaj to jak chcesz. Ale czy ten sweterek przypadkiem nie jest za ciasny?

Megi - Jest....... bardzo..... dopasowany...... JASNE?

Gucio - Tak sobie tłumacz. W sumie to mój nie jest taki zły. Dopasowany "w sam raz" i kolorki niezłe. Chyba nie będą się śmiać na mieście. 

Megi - Już nie mogę się doczekać spaceru. Dobra, ściągamy żeby nie zabrudzić. 

Gucio - No tak. Czyścioszek się znalazł. 

Megi - Ekhem... Gucio?

Gucio - Co się stało?

Megi - Możesz mi pomóc i pociągnąć za rękawek? Bo jakoś tak, mocno przylgnęło. 

Gucio - No przecież sama mówiłaś, że jest bardzo dopasowane. Jak druga skóra. 

Megi - I po co mi były te dokładki na święta...

środa, 15 stycznia 2014

Pierwszy śnieg

Megi - Nie zabierzesz mnie stąd! Zapomnij! Nareszcie spadł mój ukochany śnieg!

Gucio - Brrrrr..... chodź do domu no, bo mi już sopelki z fafli wiszą.

Megi - Nigdy w życiu. Wtopię się w tło i nigdy mnie nie znajdziecie.

Gucio - Ekhem...A głowa? Nie uważasz, że się trochę wyróżnia?

Megi - To nie żadna głowa. To baaaaaardzo ciemny kamień pośród śniegu. Nie widzicie mnie wcale. 

Gucio - A siedź sobie tutaj i marźnij. Ja idę do domu.

Megi - Juhuuuuuu!!!! Ulepię zaraz bałwana. 

Gucio - Sama jesteś bałwan.

Megi - Nie miałeś już iść?

Gucio - Nie mogę.

Megi - Czemu?

Gucio - Bo Doktorek z Maliną urządzili sobie bitwę na śnieżki i muszę ich pilnować. Co za rodzina...

wtorek, 14 stycznia 2014

Pomocnik

Gucio - Ha ha! Patrzcie i podziwiajcie! Tak wygląda buldog przy pracy. 

Megi - Raczej buldog przeszkadzający w pracy. 

Gucio - Doktorek jakoś nie narzekał. 

Megi - Bo nie miał jak. Ciągle albo łapałeś go za długopis, albo próbowałeś mu wleźć na głowę. Dosłownie. 

Gucio - No bo na moim stanowisku liczy się pozycja i dobre przybory. A ten się nie chciał podzielić. To sam musiałem sobie wszystko zabrać. 

Megi - Szkoda, że jak chciałam do Was dołączyć to ciągle mnie z krzesła spychałeś. 

Gucio - No bo zgapiłaś mój pomysł. Poszukaj sobie sama roboty. 

Megi - A wiesz, że tak zrobię? I już nawet wiem gdzie będę pracować. Na o wiele lepszych warunkach niż ty. 

Gucio - Niby gdzie?

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Safolka

Megi - Hmmmmm.... coś mi tu śmierdzi. 

Gucio - EJ! Tym razem to nie ja! Chociaż ta safolka po bretońsku nie była najlepszym pomysłem. 

Megi - Nie o tym mówię. Sam jesteś safolka. Malina z Doktorkiem coś kombinują.

Gucio - Myślisz, że znowu kąpiel? Przecież dopiero co 2 miesiące temu podstępem nas do wanny zwabili. Nie za często? A co z ochronną warstewką bródu?

Megi - To też nie to. Słyszałam jak dziś ludziowie coś gadali o jakimś świętowaniu. I nawet do Wujka Hugo dzwonili po jakieś szczegóły.

Gucio - To może to na nasze urodziny?! Hurra!!!

Megi - Ty masz w sierpniu, a ja w październiku. Chyba za wcześnie na plany. To o coś innego chodziło. Trzeba się tylko dowiedzieć o co. 

Gucio - Ja wiem o co im chodziło!

Megi - O co?

Gucio - Świętujemy dzień w którym wreszcie udało mi się podrapać za uszami bez przewracania!

Megi - Tak... to na pewno o to chodzi. Wiesz co? Widziałam na ladzie w kuchni jeszcze trochę safolki w garnuszku. Może dokończ zanim Malina ją schowa do tej zimnej białej szafki.

Gucio - Oooooo dobry plan!

Megi - A ja tymczasem powęszę trochę przy ludziach. Bo coś mi to ich knucie brzydko pachnie. I to nie jest safolka.

Serduszko

Gucio - GDZIE JEST MOJE CZERWONE SERDUSZKO?!?!?!

Megi - Przestań tak krzyczeć! Jak go nie zabrałam. Zresztą mojego też nie ma. 

Gucio - Ale one były strasznie fajne. Wszyscy na mieście takie mieli. I nam też przykleili na pleckach. 

Megi - Czekaj, czekaj. A pamiętasz ten super trawniczek na końcu ulicy? Może tam zostały jak się tradycyjnie wytarzaliśmy w świeżutkim błotku?

Gucio - O rany, chyba masz rację. Musimy iść po kolejne. Pewnie jeszcze gdzieś je rozdają.

Megi - Jak? Już po wieczornym spacerze. 

Gucio - Nie bój żaby. Już ja wiem, jak dać znać ludziom, że musimy jeszcze iść. Tylko musisz mi oddać swoją kolację i michę wody. 

Megi - No dobrze... Ale Ty się jutro dzielisz śniadaniem!

Gucio - Oczywiście. Dobra, teraz uwaga, bo się muszę skupić. 

Megi - To się nazywa poświęcenie dla serduszka.

sobota, 11 stycznia 2014

Bo kiedy buldog śpi...


Megi - Ej! To miała być moja kryjówka i leżanka. 

Gucio - Chrrrr.... Nie marudź. Znowu Ci się jakieś koszmary śniły i biegałaś na leżąco to przyszedłem Cię uspokoić bo meble zaczęłaś przesuwać. 

Megi - Nierpawda! Śniło mi się, że pojechaliśmy do Wujka Hugo do Hiszpanii i biegaliśmy po takiej wielkiej plaży w Baleronie.

Gucio - Chyba raczej w Barcelonie? No i teraz przez Ciebie się głodny zrobiłem. 

Megi - Ooo to idź zobacz czy ludziowie już kolację do miski podali. A ja wracam na moją plażę. 

Gucio - No to leć. Tylko postaraj się nie zrobić przemeblowania.

Megi - Nie śmiej się ze mnie. Każdy robi dziwne rzeczy przez sen. Prawda? Ludziowie i czworonogi powiedzcie mu!

czwartek, 9 stycznia 2014

Gucio i chlebaczek

Megi - Wróciłam!

Gucio - Nareszcie! Ile można siedzieć u fryzjera?

Megi - O rany no, Malina też czasami musi się doprowadzić do stanu używalności. Bo ostatnio to już wstyd było z nią się na spacerach pokazywać. Te pudle z naprzeciwka się ze mnie śmiały, że takie czupiradło za mną chodzi. A Ty co robiłeś?

Gucio - No właśnie nie mogłem się doczekać aż Ci coś pokażę. Nie zgadniesz co odkryłem! Ludziowie mają w kuchni taki specjalny pojemnik w którym trzymają chlebek, bułeczki i ciastka! 

Megi - Gdzie?

Gucio - Wystarczyło wejść na stołek, ze stołka na parapet, a potem prosto, za kuchenką w lewo i zaraz obok blatu jest takie drewniane pudełko!

Megi - Tam było jedzenie? Ja zawsze myślałam, że to tajna skrytka na skarby. 

Gucio - No to właśnie były skarby. Ciacha, ciasteczka, chlebek cieplutki. Patrz! Zostawiłem Ci nawet bułeczkę. 

Megi - .....szkoda, że nie ciastko... no ale zawsze coś... Czekaj. Słyszałeś ten krzyk? To chyba Malina. Zostawiłeś po sobie porządek czy jak zwykle naświniłeś?

Gucio - No jasne! Wylizałem wszystko do ostatniego okruszka. Nawet pudełko rozłożyłem na części, żeby łatwiej im było je schować skoro już jest puste.

Megi - Gucio.... lepiej uciekaj....

Gucio - Czemu?

Megi - Bo Malina mówi coś o wysłaniu Ciebie na obóz szkoleniowy pod zaostrzonym rygorem... 

Gucio - Yyyy... to jakby ktoś mnie szukał to wyemigrowałem do dziadków. 

środa, 8 stycznia 2014

Podstęp


Megi - Zostaw moją nogę!

Gucio - Nie!

Megi - No puszczaj!

Gucio - Ani mi się śni!

Megi - Pobite gary!

Gucio - To nic nie da. 

Megi - Ja się tak nie bawię!

Gucio - Ale to nie jest zabawa.

Megi - No to o co Ci chodzi?

Gucio - Masz leżeć i już.

Megi - Ale czemu?! Co ja Ci zrobiłam. 

Gucio - Doktorek kazał.

Megi - A co jemu do tego?

Gucio - Słyszałem jak mówił, że obsypałby górą ciastek każdego kto pomoże mu Ciebie przytrzymać. Wiadomo kogo miał na myśli. Zaraz Cię przeciągnę do jego gabinetu i pokażę jaki ze mnie dzielny pomocnik. 

Megi - A po co ktoś miałby mnie trzymać?

Gucio - Bo ostatnio podczas szczepień mało Doktorkowi oczu nie wydrapałaś.

Megi - Oj przesa....SZCZEPIEŃ??? ZAPOMNIJ!!! NIGDZIE NIE IDĘ!!! BĘDZIESZ MNIE MUSIAŁ ŁOMEM OD ZIEMI ODERWAĆ!!!

Gucio - No nie wyrywaj się tak, bo będę musiał twoją drugą łapę też do pyska wziąć. A to nie są delicje wiesz? 

Megi - ŻYWCEM MNIE NIE WEŹMIECIE!!!

Gucio - (Hi hi hi... jakby patrzyła w kalendarz to by zobaczyła, że dziś mamy tylko badania półroczne, żadnych zastrzyków. Chociaż gdybyście wiedzieli co ona wyprawia przy pomiarze temperatury...)

wtorek, 7 stycznia 2014

Trudny wybór



Gucio - Grrrr... nie tykać mojego sznurka. Nie tykać!

Megi - Że niby ty taki groźny teraz jesteś?

Gucio - Grrrr.... tak!

Megi - I nie oddasz sznurka?

Gucio - Wrrrrr.... dokładnie!

Megi - I nawet dźwigiem Cię stąd nie ruszą?

Gucio - Grrrrrr.... właśnie!

Megi - Bo to Twój ukochany sznureczek?

Gucio - Wrrrr.... nie inaczej.

Megi - To szkoda, bo ludziowie właśnie z zakupów wrócili i wszystkie torby na ziemi w kuchni zostawili. Jest też reklamówka z mięsnego. Myślałam, że mi pomożesz je rozpakować ale skoro taki zajęty jesteś...

Gucio - JUŻ LECĘ!

Megi - A sznurek?

Gucio - Jak kocha to poczeka.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

3... 2... 1... START!!!

Megi - Mamy bloga! Mamy bloga! Mamy bloga!

Gucio - Wiesz, chyba jeśli ktoś wszedł na tą stronkę to już o tym wie. 

Megi - No to co? To wielkie wydarzenie. Będziemy teraz jak te... no... stolarki?

Gucio - Sama jesteś stolarka. Szafiarki!

Megi - No właśnie te! Tylko ja się nie mam zamiaru w żadne szmatki przebierać. 

Gucio - To o czym będzie blog?

Megi - O tym co zawsze. O naszych przygodach! O tym jak często muszę Ciebie ratować z tarapatów. I pilnować, żebyś nie potknął się na prostej drodze. 

Gucio - Ej. Gdyby nie ja, to większość przygód by się nigdy nie wydarzyła. Przynajmniej się nie nudzimy.

Megi - O tak. Mamy pełne łapy roboty! Samo zrobienie tego bloga zajęło nam tydzień

Gucio - To akurat Twoja wina. Ile czasu można wybierać kolor tła?

Megi - Aż będzie pasowało! A takie kolorowe jest dobre do wszystkiego!

Gucio - Zawsze lepsze to niż wściekły róż. 

Megi - Właśnie! Więc nie marudź. A właśnie! Widzicie tą listę stron poprawej? Jeśli chcecie aby znalazła tam się Wasza stronka to koniecznie napiszcie o tym w komentarzach. Niedługo wstawimy tutaj też archiwalne historyjki z naszego profilu na Facebook'u aby nowi czytelnicy mogli nas lepiej poznać. 

Gucio - No to chyba nie pozostało nam nic innego jak zaprosić do lektury prawda?

Megi - Taaaaak! 


ZAPRASZAMY!!!