Megi - U nas w domciu dalej mamy szpital.
Gucio - Chorowanie z Doktorkiem to ciężka sprawa.
Megi - Ciągle nas pilnuje, nie przepuści żadnego lekarstwa i w ogóle nie możemy wychodzić z łóżka.
Gucio - Żeby to jeszcze było ich łóżko.
Megi - Ty przynajmniej nie musisz tego głupiego kołnierzyka nosić.
Gucio - Sama jesteś sobie winna. Rotopeda powiedział, że masz ograniczać ruch. A Ty co? Pierwsza sekunda jak Malina nie patrzyła i zaczęłaś jeździć pyszczkiem po podłodze.
Megi - Bo mnie policzek zaswędział!
Gucio - A łapy masz od czego?
Megi - No tylko, że jak mnie bolą plecki to przy skrobaniu się przewracam. Tak było łatwiej.
Gucio - Trzeba było mnie zawołać.
Megi - Ooooo nie. Starczy, że mnie plecki bolą. Twoje łapy na moich fafelkach to nie jest dobre połączenie.
Gucio - Co za maruda...
Megi - Oho... teraz mnie swędzi za uszami. EJ, ZABIERAJ TE PAZURY!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz