Megi - Nie zabierzesz mnie stąd! Zapomnij! Nareszcie spadł mój ukochany śnieg!
Gucio - Brrrrr..... chodź do domu no, bo mi już sopelki z fafli wiszą.
Megi - Nigdy w życiu. Wtopię się w tło i nigdy mnie nie znajdziecie.
Gucio - Ekhem...A głowa? Nie uważasz, że się trochę wyróżnia?
Megi - To nie żadna głowa. To baaaaaardzo ciemny kamień pośród śniegu. Nie widzicie mnie wcale.
Gucio - A siedź sobie tutaj i marźnij. Ja idę do domu.
Megi - Juhuuuuuu!!!! Ulepię zaraz bałwana.
Gucio - Sama jesteś bałwan.
Megi - Nie miałeś już iść?
Gucio - Nie mogę.
Megi - Czemu?
Gucio - Bo Doktorek z Maliną urządzili sobie bitwę na śnieżki i muszę ich pilnować. Co za rodzina...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz