Megi - Hmmm... ten kołnierzyk nie jest taki najgorszy. Mam teraz taką długą i szczuplutką szyję.
Gucio - Jak żyrafa.
Megi - Sam jesteś jak żyrafa. Jeszcze mi pozazdrościsz. Jak Pan Rotopeda mi to zdejmie to będę bardziej przypominała charta lub ogara niż buldożkę.
Gucio - Przy Twoim wzroście to raczej jamnika.
Megi - Jesteś okropny. To że Ciebie już łapka nie boli nie oznacza, że możesz być dla mnie niemiły.
Gucio - Ależ ja to wszystko robię właśnie żeby Ci pomóc!
Megi - Niby jak?
Gucio - Normalnie w ciągu dnia bardzo bolą Cię plecki prawda?
Megi - No tak.
Gucio - A jak się ze mną kłócisz?
Megi - No nie bo wtedy zastanawiam się jak Ci... Eeeeeej!
Gucio - Nie ma za co.
poniedziałek, 27 stycznia 2014
piątek, 24 stycznia 2014
Chorowitki 2
Megi - U nas w domciu dalej mamy szpital.
Gucio - Chorowanie z Doktorkiem to ciężka sprawa.
Megi - Ciągle nas pilnuje, nie przepuści żadnego lekarstwa i w ogóle nie możemy wychodzić z łóżka.
Gucio - Żeby to jeszcze było ich łóżko.
Megi - Ty przynajmniej nie musisz tego głupiego kołnierzyka nosić.
Gucio - Sama jesteś sobie winna. Rotopeda powiedział, że masz ograniczać ruch. A Ty co? Pierwsza sekunda jak Malina nie patrzyła i zaczęłaś jeździć pyszczkiem po podłodze.
Megi - Bo mnie policzek zaswędział!
Gucio - A łapy masz od czego?
Megi - No tylko, że jak mnie bolą plecki to przy skrobaniu się przewracam. Tak było łatwiej.
Gucio - Trzeba było mnie zawołać.
Megi - Ooooo nie. Starczy, że mnie plecki bolą. Twoje łapy na moich fafelkach to nie jest dobre połączenie.
Gucio - Co za maruda...
Megi - Oho... teraz mnie swędzi za uszami. EJ, ZABIERAJ TE PAZURY!!!!
Gucio - Chorowanie z Doktorkiem to ciężka sprawa.
Megi - Ciągle nas pilnuje, nie przepuści żadnego lekarstwa i w ogóle nie możemy wychodzić z łóżka.
Gucio - Żeby to jeszcze było ich łóżko.
Megi - Ty przynajmniej nie musisz tego głupiego kołnierzyka nosić.
Gucio - Sama jesteś sobie winna. Rotopeda powiedział, że masz ograniczać ruch. A Ty co? Pierwsza sekunda jak Malina nie patrzyła i zaczęłaś jeździć pyszczkiem po podłodze.
Megi - Bo mnie policzek zaswędział!
Gucio - A łapy masz od czego?
Megi - No tylko, że jak mnie bolą plecki to przy skrobaniu się przewracam. Tak było łatwiej.
Gucio - Trzeba było mnie zawołać.
Megi - Ooooo nie. Starczy, że mnie plecki bolą. Twoje łapy na moich fafelkach to nie jest dobre połączenie.
Gucio - Co za maruda...
Megi - Oho... teraz mnie swędzi za uszami. EJ, ZABIERAJ TE PAZURY!!!!
środa, 22 stycznia 2014
Apsik!
Megi - Nie kichnę, nie kichnę, nie kichnę....
Gucio - Pewnie bardzo byś chciała, żeby ktoś Cię teraz podrapał po nosie co?
Megi - Niekichnę, niekichnę, niekichnę...
Gucio - I boisz się, że jak kichniesz to pozbędziesz się tych wszystkich psiastek nagromadzonych w policzkach?
Megi - Niekichnęniekichnęniekichnę....
Gucio - No cóż... Szkoda, że połowa tych psiastek była moja.
Megi - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAPSIIIIIIIIIIIIK!!!!!!
Gucio - Nie trzeba się było bawić w chomika.
Megi - Mówi się "na zdrowie" wredoto.
Gucio - Pewnie bardzo byś chciała, żeby ktoś Cię teraz podrapał po nosie co?
Megi - Niekichnę, niekichnę, niekichnę...
Gucio - I boisz się, że jak kichniesz to pozbędziesz się tych wszystkich psiastek nagromadzonych w policzkach?
Megi - Niekichnęniekichnęniekichnę....
Gucio - No cóż... Szkoda, że połowa tych psiastek była moja.
Megi - AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAPSIIIIIIIIIIIIK!!!!!!
Gucio - Nie trzeba się było bawić w chomika.
Megi - Mówi się "na zdrowie" wredoto.
niedziela, 19 stycznia 2014
Chorowitki
Megi - Bardzo nie lubimy chorować. A wy?
Gucio - Szczególnie w weekend. Taka strata czasu.
Megi - I jeszcze nas Doktorek z Maliną przezywają od kóz. I coś o skakaniu ciągle mówią.
Gucio - A mnie tak łapka boli.
Megi - A mnie plecki. Wszystko przez Ciebie.
Gucio - Przeze mnie? A to ja Ci kazałem spadać z łóżka?
Megi - Nie. Ale też specjalnie mi nie pomogłeś kiedy turlałam się do krawędzi.
Gucio - No jak to nie? Od razu za Tobą pobiegłem.
Megi - I spadłeś na mnie całym swoim ciężarem przy okazji tłukąc mnie i siebie.
Gucio - Ehhh... to tak mi się odwdzięczasz. A ja chciałem bohaterem zostać.
Megi - Zobaczymy jaki z Ciebie będzie bohater jak jutro Pan Rotopeda nam będzie kostki naprawiał.
Gucio - Nawet nie pisnę! O! Taki dzielny będę.
Megi - Już to widzę. Całe szczęście Pan Rotopeda potrafi wszystko naprawić bezboleśnie.
Gucio - No właśnie. I nie strasz mnie.
Megi - Ehhh... chorowanie jest głupie.
Gucio - Szczególnie w weekend. Taka strata czasu.
Megi - I jeszcze nas Doktorek z Maliną przezywają od kóz. I coś o skakaniu ciągle mówią.
Gucio - A mnie tak łapka boli.
Megi - A mnie plecki. Wszystko przez Ciebie.
Gucio - Przeze mnie? A to ja Ci kazałem spadać z łóżka?
Megi - Nie. Ale też specjalnie mi nie pomogłeś kiedy turlałam się do krawędzi.
Gucio - No jak to nie? Od razu za Tobą pobiegłem.
Megi - I spadłeś na mnie całym swoim ciężarem przy okazji tłukąc mnie i siebie.
Gucio - Ehhh... to tak mi się odwdzięczasz. A ja chciałem bohaterem zostać.
Megi - Zobaczymy jaki z Ciebie będzie bohater jak jutro Pan Rotopeda nam będzie kostki naprawiał.
Gucio - Nawet nie pisnę! O! Taki dzielny będę.
Megi - Już to widzę. Całe szczęście Pan Rotopeda potrafi wszystko naprawić bezboleśnie.
Gucio - No właśnie. I nie strasz mnie.
Megi - Ehhh... chorowanie jest głupie.
piątek, 17 stycznia 2014
Bulldog Faszyn
Megi - Juhuuuuuu mamy już 3000 fanów na Facebooku!!! I dostaliśmy prezenty z tej okazji od Sowinka Design.
Gucio - Grrrr... Wolałbym coś do jedzenia.
Megi - I co marudzisz? Super wyglądasz! Masz komiks w hołdzie wujka Hugo
Gucio - A Ty te różowe laleczki to niby w czyim hołdzie masz?
Megi - TO NIE JEST RÓŻOWY!!!! TO jest blada czerwień z domieszką fioletu. O.
Gucio - Nazywaj to jak chcesz. Ale czy ten sweterek przypadkiem nie jest za ciasny?
Megi - Jest....... bardzo..... dopasowany...... JASNE?
Gucio - Tak sobie tłumacz. W sumie to mój nie jest taki zły. Dopasowany "w sam raz" i kolorki niezłe. Chyba nie będą się śmiać na mieście.
Megi - Już nie mogę się doczekać spaceru. Dobra, ściągamy żeby nie zabrudzić.
Gucio - No tak. Czyścioszek się znalazł.
Megi - Ekhem... Gucio?
Gucio - Co się stało?
Megi - Możesz mi pomóc i pociągnąć za rękawek? Bo jakoś tak, mocno przylgnęło.
Gucio - No przecież sama mówiłaś, że jest bardzo dopasowane. Jak druga skóra.
Megi - I po co mi były te dokładki na święta...
Gucio - Grrrr... Wolałbym coś do jedzenia.
Megi - I co marudzisz? Super wyglądasz! Masz komiks w hołdzie wujka Hugo
Gucio - A Ty te różowe laleczki to niby w czyim hołdzie masz?
Megi - TO NIE JEST RÓŻOWY!!!! TO jest blada czerwień z domieszką fioletu. O.
Gucio - Nazywaj to jak chcesz. Ale czy ten sweterek przypadkiem nie jest za ciasny?
Megi - Jest....... bardzo..... dopasowany...... JASNE?
Gucio - Tak sobie tłumacz. W sumie to mój nie jest taki zły. Dopasowany "w sam raz" i kolorki niezłe. Chyba nie będą się śmiać na mieście.
Megi - Już nie mogę się doczekać spaceru. Dobra, ściągamy żeby nie zabrudzić.
Gucio - No tak. Czyścioszek się znalazł.
Megi - Ekhem... Gucio?
Gucio - Co się stało?
Megi - Możesz mi pomóc i pociągnąć za rękawek? Bo jakoś tak, mocno przylgnęło.
Gucio - No przecież sama mówiłaś, że jest bardzo dopasowane. Jak druga skóra.
Megi - I po co mi były te dokładki na święta...
środa, 15 stycznia 2014
Pierwszy śnieg
Megi - Nie zabierzesz mnie stąd! Zapomnij! Nareszcie spadł mój ukochany śnieg!
Gucio - Brrrrr..... chodź do domu no, bo mi już sopelki z fafli wiszą.
Megi - Nigdy w życiu. Wtopię się w tło i nigdy mnie nie znajdziecie.
Gucio - Ekhem...A głowa? Nie uważasz, że się trochę wyróżnia?
Megi - To nie żadna głowa. To baaaaaardzo ciemny kamień pośród śniegu. Nie widzicie mnie wcale.
Gucio - A siedź sobie tutaj i marźnij. Ja idę do domu.
Megi - Juhuuuuuu!!!! Ulepię zaraz bałwana.
Gucio - Sama jesteś bałwan.
Megi - Nie miałeś już iść?
Gucio - Nie mogę.
Megi - Czemu?
Gucio - Bo Doktorek z Maliną urządzili sobie bitwę na śnieżki i muszę ich pilnować. Co za rodzina...
Gucio - Brrrrr..... chodź do domu no, bo mi już sopelki z fafli wiszą.
Megi - Nigdy w życiu. Wtopię się w tło i nigdy mnie nie znajdziecie.
Gucio - Ekhem...A głowa? Nie uważasz, że się trochę wyróżnia?
Megi - To nie żadna głowa. To baaaaaardzo ciemny kamień pośród śniegu. Nie widzicie mnie wcale.
Gucio - A siedź sobie tutaj i marźnij. Ja idę do domu.
Megi - Juhuuuuuu!!!! Ulepię zaraz bałwana.
Gucio - Sama jesteś bałwan.
Megi - Nie miałeś już iść?
Gucio - Nie mogę.
Megi - Czemu?
Gucio - Bo Doktorek z Maliną urządzili sobie bitwę na śnieżki i muszę ich pilnować. Co za rodzina...
wtorek, 14 stycznia 2014
Pomocnik
Gucio - Ha ha! Patrzcie i podziwiajcie! Tak wygląda buldog przy pracy.
Megi - Raczej buldog przeszkadzający w pracy.
Gucio - Doktorek jakoś nie narzekał.
Megi - Bo nie miał jak. Ciągle albo łapałeś go za długopis, albo próbowałeś mu wleźć na głowę. Dosłownie.
Gucio - No bo na moim stanowisku liczy się pozycja i dobre przybory. A ten się nie chciał podzielić. To sam musiałem sobie wszystko zabrać.
Megi - Szkoda, że jak chciałam do Was dołączyć to ciągle mnie z krzesła spychałeś.
Gucio - No bo zgapiłaś mój pomysł. Poszukaj sobie sama roboty.
Megi - A wiesz, że tak zrobię? I już nawet wiem gdzie będę pracować. Na o wiele lepszych warunkach niż ty.
Gucio - Niby gdzie?
Megi - Raczej buldog przeszkadzający w pracy.
Gucio - Doktorek jakoś nie narzekał.
Megi - Bo nie miał jak. Ciągle albo łapałeś go za długopis, albo próbowałeś mu wleźć na głowę. Dosłownie.
Gucio - No bo na moim stanowisku liczy się pozycja i dobre przybory. A ten się nie chciał podzielić. To sam musiałem sobie wszystko zabrać.
Megi - Szkoda, że jak chciałam do Was dołączyć to ciągle mnie z krzesła spychałeś.
Gucio - No bo zgapiłaś mój pomysł. Poszukaj sobie sama roboty.
Megi - A wiesz, że tak zrobię? I już nawet wiem gdzie będę pracować. Na o wiele lepszych warunkach niż ty.
Gucio - Niby gdzie?
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Safolka
Megi - Hmmmmm.... coś mi tu śmierdzi.
Gucio - EJ! Tym razem to nie ja! Chociaż ta safolka po bretońsku nie była najlepszym pomysłem.
Megi - Nie o tym mówię. Sam jesteś safolka. Malina z Doktorkiem coś kombinują.
Gucio - Myślisz, że znowu kąpiel? Przecież dopiero co 2 miesiące temu podstępem nas do wanny zwabili. Nie za często? A co z ochronną warstewką bródu?
Megi - To też nie to. Słyszałam jak dziś ludziowie coś gadali o jakimś świętowaniu. I nawet do Wujka Hugo dzwonili po jakieś szczegóły.
Gucio - To może to na nasze urodziny?! Hurra!!!
Megi - Ty masz w sierpniu, a ja w październiku. Chyba za wcześnie na plany. To o coś innego chodziło. Trzeba się tylko dowiedzieć o co.
Gucio - Ja wiem o co im chodziło!
Megi - O co?
Gucio - Świętujemy dzień w którym wreszcie udało mi się podrapać za uszami bez przewracania!
Megi - Tak... to na pewno o to chodzi. Wiesz co? Widziałam na ladzie w kuchni jeszcze trochę safolki w garnuszku. Może dokończ zanim Malina ją schowa do tej zimnej białej szafki.
Gucio - Oooooo dobry plan!
Megi - A ja tymczasem powęszę trochę przy ludziach. Bo coś mi to ich knucie brzydko pachnie. I to nie jest safolka.
Gucio - EJ! Tym razem to nie ja! Chociaż ta safolka po bretońsku nie była najlepszym pomysłem.
Megi - Nie o tym mówię. Sam jesteś safolka. Malina z Doktorkiem coś kombinują.
Gucio - Myślisz, że znowu kąpiel? Przecież dopiero co 2 miesiące temu podstępem nas do wanny zwabili. Nie za często? A co z ochronną warstewką bródu?
Megi - To też nie to. Słyszałam jak dziś ludziowie coś gadali o jakimś świętowaniu. I nawet do Wujka Hugo dzwonili po jakieś szczegóły.
Gucio - To może to na nasze urodziny?! Hurra!!!
Megi - Ty masz w sierpniu, a ja w październiku. Chyba za wcześnie na plany. To o coś innego chodziło. Trzeba się tylko dowiedzieć o co.
Gucio - Ja wiem o co im chodziło!
Megi - O co?
Gucio - Świętujemy dzień w którym wreszcie udało mi się podrapać za uszami bez przewracania!
Megi - Tak... to na pewno o to chodzi. Wiesz co? Widziałam na ladzie w kuchni jeszcze trochę safolki w garnuszku. Może dokończ zanim Malina ją schowa do tej zimnej białej szafki.
Gucio - Oooooo dobry plan!
Megi - A ja tymczasem powęszę trochę przy ludziach. Bo coś mi to ich knucie brzydko pachnie. I to nie jest safolka.
Serduszko
Gucio - GDZIE JEST MOJE CZERWONE SERDUSZKO?!?!?!
Megi - Przestań tak krzyczeć! Jak go nie zabrałam. Zresztą mojego też nie ma.
Gucio - Ale one były strasznie fajne. Wszyscy na mieście takie mieli. I nam też przykleili na pleckach.
Megi - Czekaj, czekaj. A pamiętasz ten super trawniczek na końcu ulicy? Może tam zostały jak się tradycyjnie wytarzaliśmy w świeżutkim błotku?
Gucio - O rany, chyba masz rację. Musimy iść po kolejne. Pewnie jeszcze gdzieś je rozdają.
Megi - Jak? Już po wieczornym spacerze.
Gucio - Nie bój żaby. Już ja wiem, jak dać znać ludziom, że musimy jeszcze iść. Tylko musisz mi oddać swoją kolację i michę wody.
Megi - No dobrze... Ale Ty się jutro dzielisz śniadaniem!
Gucio - Oczywiście. Dobra, teraz uwaga, bo się muszę skupić.
Megi - To się nazywa poświęcenie dla serduszka.
Megi - Przestań tak krzyczeć! Jak go nie zabrałam. Zresztą mojego też nie ma.
Gucio - Ale one były strasznie fajne. Wszyscy na mieście takie mieli. I nam też przykleili na pleckach.
Megi - Czekaj, czekaj. A pamiętasz ten super trawniczek na końcu ulicy? Może tam zostały jak się tradycyjnie wytarzaliśmy w świeżutkim błotku?
Gucio - O rany, chyba masz rację. Musimy iść po kolejne. Pewnie jeszcze gdzieś je rozdają.
Megi - Jak? Już po wieczornym spacerze.
Gucio - Nie bój żaby. Już ja wiem, jak dać znać ludziom, że musimy jeszcze iść. Tylko musisz mi oddać swoją kolację i michę wody.
Megi - No dobrze... Ale Ty się jutro dzielisz śniadaniem!
Gucio - Oczywiście. Dobra, teraz uwaga, bo się muszę skupić.
Megi - To się nazywa poświęcenie dla serduszka.
sobota, 11 stycznia 2014
Bo kiedy buldog śpi...
Megi - Ej! To miała być moja kryjówka i leżanka.
Gucio - Chrrrr.... Nie marudź. Znowu Ci się jakieś koszmary śniły i biegałaś na leżąco to przyszedłem Cię uspokoić bo meble zaczęłaś przesuwać.
Megi - Nierpawda! Śniło mi się, że pojechaliśmy do Wujka Hugo do Hiszpanii i biegaliśmy po takiej wielkiej plaży w Baleronie.
Gucio - Chyba raczej w Barcelonie? No i teraz przez Ciebie się głodny zrobiłem.
Megi - Ooo to idź zobacz czy ludziowie już kolację do miski podali. A ja wracam na moją plażę.
Gucio - No to leć. Tylko postaraj się nie zrobić przemeblowania.
Megi - Nie śmiej się ze mnie. Każdy robi dziwne rzeczy przez sen. Prawda? Ludziowie i czworonogi powiedzcie mu!
czwartek, 9 stycznia 2014
Gucio i chlebaczek
Megi - Wróciłam!
Gucio - Nareszcie! Ile można siedzieć u fryzjera?
Megi - O rany no, Malina też czasami musi się doprowadzić do stanu używalności. Bo ostatnio to już wstyd było z nią się na spacerach pokazywać. Te pudle z naprzeciwka się ze mnie śmiały, że takie czupiradło za mną chodzi. A Ty co robiłeś?
Gucio - No właśnie nie mogłem się doczekać aż Ci coś pokażę. Nie zgadniesz co odkryłem! Ludziowie mają w kuchni taki specjalny pojemnik w którym trzymają chlebek, bułeczki i ciastka!
Megi - Gdzie?
Gucio - Wystarczyło wejść na stołek, ze stołka na parapet, a potem prosto, za kuchenką w lewo i zaraz obok blatu jest takie drewniane pudełko!
Megi - Tam było jedzenie? Ja zawsze myślałam, że to tajna skrytka na skarby.
Gucio - No to właśnie były skarby. Ciacha, ciasteczka, chlebek cieplutki. Patrz! Zostawiłem Ci nawet bułeczkę.
Megi - .....szkoda, że nie ciastko... no ale zawsze coś... Czekaj. Słyszałeś ten krzyk? To chyba Malina. Zostawiłeś po sobie porządek czy jak zwykle naświniłeś?
Gucio - No jasne! Wylizałem wszystko do ostatniego okruszka. Nawet pudełko rozłożyłem na części, żeby łatwiej im było je schować skoro już jest puste.
Megi - Gucio.... lepiej uciekaj....
Gucio - Czemu?
Megi - Bo Malina mówi coś o wysłaniu Ciebie na obóz szkoleniowy pod zaostrzonym rygorem...
Gucio - Yyyy... to jakby ktoś mnie szukał to wyemigrowałem do dziadków.
Gucio - Nareszcie! Ile można siedzieć u fryzjera?
Megi - O rany no, Malina też czasami musi się doprowadzić do stanu używalności. Bo ostatnio to już wstyd było z nią się na spacerach pokazywać. Te pudle z naprzeciwka się ze mnie śmiały, że takie czupiradło za mną chodzi. A Ty co robiłeś?
Gucio - No właśnie nie mogłem się doczekać aż Ci coś pokażę. Nie zgadniesz co odkryłem! Ludziowie mają w kuchni taki specjalny pojemnik w którym trzymają chlebek, bułeczki i ciastka!
Megi - Gdzie?
Gucio - Wystarczyło wejść na stołek, ze stołka na parapet, a potem prosto, za kuchenką w lewo i zaraz obok blatu jest takie drewniane pudełko!
Megi - Tam było jedzenie? Ja zawsze myślałam, że to tajna skrytka na skarby.
Gucio - No to właśnie były skarby. Ciacha, ciasteczka, chlebek cieplutki. Patrz! Zostawiłem Ci nawet bułeczkę.
Megi - .....szkoda, że nie ciastko... no ale zawsze coś... Czekaj. Słyszałeś ten krzyk? To chyba Malina. Zostawiłeś po sobie porządek czy jak zwykle naświniłeś?
Gucio - No jasne! Wylizałem wszystko do ostatniego okruszka. Nawet pudełko rozłożyłem na części, żeby łatwiej im było je schować skoro już jest puste.
Megi - Gucio.... lepiej uciekaj....
Gucio - Czemu?
Megi - Bo Malina mówi coś o wysłaniu Ciebie na obóz szkoleniowy pod zaostrzonym rygorem...
Gucio - Yyyy... to jakby ktoś mnie szukał to wyemigrowałem do dziadków.
środa, 8 stycznia 2014
Podstęp
Megi - Zostaw moją nogę!
Gucio - Nie!
Megi - No puszczaj!
Gucio - Ani mi się śni!
Megi - Pobite gary!
Gucio - To nic nie da.
Megi - Ja się tak nie bawię!
Gucio - Ale to nie jest zabawa.
Megi - No to o co Ci chodzi?
Gucio - Masz leżeć i już.
Megi - Ale czemu?! Co ja Ci zrobiłam.
Gucio - Doktorek kazał.
Megi - A co jemu do tego?
Gucio - Słyszałem jak mówił, że obsypałby górą ciastek każdego kto pomoże mu Ciebie przytrzymać. Wiadomo kogo miał na myśli. Zaraz Cię przeciągnę do jego gabinetu i pokażę jaki ze mnie dzielny pomocnik.
Megi - A po co ktoś miałby mnie trzymać?
Gucio - Bo ostatnio podczas szczepień mało Doktorkowi oczu nie wydrapałaś.
Megi - Oj przesa....SZCZEPIEŃ??? ZAPOMNIJ!!! NIGDZIE NIE IDĘ!!! BĘDZIESZ MNIE MUSIAŁ ŁOMEM OD ZIEMI ODERWAĆ!!!
Gucio - No nie wyrywaj się tak, bo będę musiał twoją drugą łapę też do pyska wziąć. A to nie są delicje wiesz?
Megi - ŻYWCEM MNIE NIE WEŹMIECIE!!!
Gucio - (Hi hi hi... jakby patrzyła w kalendarz to by zobaczyła, że dziś mamy tylko badania półroczne, żadnych zastrzyków. Chociaż gdybyście wiedzieli co ona wyprawia przy pomiarze temperatury...)
wtorek, 7 stycznia 2014
Trudny wybór
Gucio - Grrrr... nie tykać mojego sznurka. Nie tykać!
Megi - Że niby ty taki groźny teraz jesteś?
Gucio - Grrrr.... tak!
Megi - I nie oddasz sznurka?
Gucio - Wrrrrr.... dokładnie!
Megi - I nawet dźwigiem Cię stąd nie ruszą?
Gucio - Grrrrrr.... właśnie!
Megi - Bo to Twój ukochany sznureczek?
Gucio - Wrrrr.... nie inaczej.
Megi - To szkoda, bo ludziowie właśnie z zakupów wrócili i wszystkie torby na ziemi w kuchni zostawili. Jest też reklamówka z mięsnego. Myślałam, że mi pomożesz je rozpakować ale skoro taki zajęty jesteś...
Gucio - JUŻ LECĘ!
Megi - A sznurek?
Gucio - Jak kocha to poczeka.
poniedziałek, 6 stycznia 2014
3... 2... 1... START!!!
Megi - Mamy bloga! Mamy bloga! Mamy bloga!
Gucio - Wiesz, chyba jeśli ktoś wszedł na tą stronkę to już o tym wie.
Megi - No to co? To wielkie wydarzenie. Będziemy teraz jak te... no... stolarki?
Gucio - Sama jesteś stolarka. Szafiarki!
Megi - No właśnie te! Tylko ja się nie mam zamiaru w żadne szmatki przebierać.
Gucio - To o czym będzie blog?
Megi - O tym co zawsze. O naszych przygodach! O tym jak często muszę Ciebie ratować z tarapatów. I pilnować, żebyś nie potknął się na prostej drodze.
Gucio - Ej. Gdyby nie ja, to większość przygód by się nigdy nie wydarzyła. Przynajmniej się nie nudzimy.
Megi - O tak. Mamy pełne łapy roboty! Samo zrobienie tego bloga zajęło nam tydzień
Gucio - To akurat Twoja wina. Ile czasu można wybierać kolor tła?
Megi - Aż będzie pasowało! A takie kolorowe jest dobre do wszystkiego!
Gucio - Zawsze lepsze to niż wściekły róż.
Megi - Właśnie! Więc nie marudź. A właśnie! Widzicie tą listę stron poprawej? Jeśli chcecie aby znalazła tam się Wasza stronka to koniecznie napiszcie o tym w komentarzach. Niedługo wstawimy tutaj też archiwalne historyjki z naszego profilu na Facebook'u aby nowi czytelnicy mogli nas lepiej poznać.
Gucio - No to chyba nie pozostało nam nic innego jak zaprosić do lektury prawda?
Megi - Taaaaak!
Gucio - Wiesz, chyba jeśli ktoś wszedł na tą stronkę to już o tym wie.
Megi - No to co? To wielkie wydarzenie. Będziemy teraz jak te... no... stolarki?
Gucio - Sama jesteś stolarka. Szafiarki!
Megi - No właśnie te! Tylko ja się nie mam zamiaru w żadne szmatki przebierać.
Gucio - To o czym będzie blog?
Megi - O tym co zawsze. O naszych przygodach! O tym jak często muszę Ciebie ratować z tarapatów. I pilnować, żebyś nie potknął się na prostej drodze.
Gucio - Ej. Gdyby nie ja, to większość przygód by się nigdy nie wydarzyła. Przynajmniej się nie nudzimy.
Megi - O tak. Mamy pełne łapy roboty! Samo zrobienie tego bloga zajęło nam tydzień
Gucio - To akurat Twoja wina. Ile czasu można wybierać kolor tła?
Megi - Aż będzie pasowało! A takie kolorowe jest dobre do wszystkiego!
Gucio - Zawsze lepsze to niż wściekły róż.
Megi - Właśnie! Więc nie marudź. A właśnie! Widzicie tą listę stron poprawej? Jeśli chcecie aby znalazła tam się Wasza stronka to koniecznie napiszcie o tym w komentarzach. Niedługo wstawimy tutaj też archiwalne historyjki z naszego profilu na Facebook'u aby nowi czytelnicy mogli nas lepiej poznać.
Gucio - No to chyba nie pozostało nam nic innego jak zaprosić do lektury prawda?
Megi - Taaaaak!
ZAPRASZAMY!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)